Biografia

Owal/Emcedwa

Imię i Nazwisko: Jacek Wieczorek
Pseudonim: Owal/Emcedwa
Data i Miejsce Urodzenia: 14 Styczeń 1976 w Poznaniu
Pochodzenie: Poznań (Polska)
Gatunek: Hip-Hop
Zawód: Raper
Aktywność: od 1995 r.
Wytwórnia Płytowa: UMC Records, My Music
Zespół: Brudny Zachód
 
To, co trwa do dziś, choć w lekko zmienionej formie, miało swój początek w 1995 roku. Wtedy to właśnie, padł pomysł nagrania utworu jako prezentu dla znajomych z okazji ich wspólnie obchodzonych urodzin. Trudno jest mówić o poziomie tego co powstało, jednak patrząc z perspektywy lat, miało to kluczowe znaczenie dla dalszego działania. Spontanicznie zawiązana grupa, nazwana "Przystanek 75" składała się ze mnie, oraz bliskich znajomych - chłopaków, których znałem od przedszkola. Nazwa miała swoją genezę w najzwyklejszym przystanku linii autobusu nr 75, tego autobusu, którym zazwyczaj cała ekipa o godz. 7.10 rano zawijała się do szkoły.

Skład "Przystanku" (Owal, Vector, Teza) + gościnnie Kabi, szybko uległ zmianie, jednak pozostawił po sobie kawałek "Czekasz na wejście", który nagrany przy pomocy magnetofonu oraz mikrofonu z serii Tonsil, leży teraz pewnie gdzieś głęboko na dnie mojego biurka. Pierwszy sygnał narodzin hiphopu na naszym osiedlu, Świerczewie, na zawsze pozostanie przyjemnym wspomnieniem, choć sprawy szybko uległy komplikacji. Wraz z upływem miesięcy dobrowolne odejście Tezy od składu spowodowało, iż "Przystanek 75" stał się składem dwuosobowym - Owal & Vector. Przygoda dopiero się rozpoczynała - pierwsze samplowanie płyt winylowych, układanie bitów na programach typu Beat2000 korzystając z wysamplowanych brzmień perkusji z płyt 2Pac'a, Mobb Deep'a oraz innych wykonawców, którzy zostawiając w swoich kawałkach czyste, pozbawione sampli oraz basu loopy perkusyjne, dawali nam, żółtodziobom, możliwość układania własnych rytmów. Hiphop, traktowany cały czas jako zabawa i hobby, stawał się powoli nieodłącznym elementem życia. Kawałki takie jak "Przedstawić się wypada", "Wiem o czym rymować" "Ponad podziałami", "Kolejne pytanie" czy "Miasto Poznań" odzwierciadlały nasze podejście do hiphopu. Przymusowym słuchaczem naszych pierwszych produkcji była moja dziewczyna, która mimowolnie musiała słuchać n-tej wersji tego samego podkładu przywożonego przez mnie na kasecie, która zaraz po przekroczeniu progu domu lądowała w boomboxie.

Nawet nie wiem kiedy to wszystko przeminęło - nagle mamy rok 1999 i Plac Wolności. Pierwsze tego typu imprezy w Poznaniu i pierwsze kroki na scenie. Stres pierwszego występu stłumiony paroma Pillsami odszedł w zapomnienie - napięcie było wyczuwalne, jednak było to dla nas takie wrażenie, że właściwie nie pamiętam o czym wtedy myślałem - tam, na scenie, przed tłumem ludzi, pierwszy raz trzymając Shura w ręce, nawijając pod bity puszczane przez Dj. Decksa.

Lato upływało, parę niezobowiązujących występów na Placu dało mi pewne podstawy do wiary w to, co robiłem. Podczas jednej z imprez, koncertu Killaz Group w jednym z poznańskich pubów poznaliśmy Icemana, który po odejściu od Slums Attack rozpoczynał solową działalność. Zorganizowana przez niego impreza na Squocie, która miała być okazją do zaprezentowania się młodych składów, zamieniła się w konkretną lute, kiedy to przy mikrofonach zaczęło się przewijać coraz więcej osób: 52, Peja, Fidol oraz Przystanek 75. Prysnął mit o poznańskiej publiczności, która rzekomo nie potrafiła się bawić. Kiedy niedługo po tym koncercie udaliśmy się na spotkanie do poznańskiego Radia Afera, mieliśmy pierwszą okazję do zaprezentowania swojego skromnego dorobku muzycznego na falach eteru. Ten, kto słyszał tamtą audycję na pewno ma co wspominać zamieszanie jakie zapanowało w studio, opcja grania kawałków na żywo do radiowych mikrofonów, okrzyki Icemana oraz ogólny chaos, stworzyły klimat którego nie sposób zapomnieć. Lekcja z której wyciągnęliśmy słuszne wnioski. Nowe doświadczenie.

Na pewnym etapie naszych działań "Przystanek 75" zmienił nazwę na "Emcedwa" - idea była prosta - dwóch emce - ja i Vector. Niestety, problemy których dotychczas właściwie nie było, w końcu znalazły dla siebie miejsce w młodej ekipie. Nie warto pisać co się stało, widocznie tak miało być - podjąłem po części wymuszoną, po części wynikającą ze zdrowego rozsądku decyzję o rozwiązaniu zespołu i nagrywaniu solo jako Owal/Emcedwa. Nie było łatwo - generalnie dotychczas obaj samplowaliśmy, jednak bity układał Vector - ułożenie bębnów, które miały chociaż trochę przypominać rytm hiphopu, było dla mnie wyzwaniem, jako że nigdy nie miałem z tym styczności, dosyć pracochłonnym. Jednak po paru sesjach zaprzyjaźniłem się zarówno z programem, jak i z przymusem przestawienia swojego ucha na dokładniejsze wyczuwanie BPM'ów. Nigdy nie czułem się producentem, musiałem jednak robić podkłady, ponieważ nie znałem nikogo kto mógłby wykonać je za mnie - jak słusznie stwierdzono w magazynie Playa "mamy do czynienia z raperem a nie producentem". Wraz z godzinami spędzonymi przed komputerem jedna myśl narastała we mnie coraz silniej - nagrać demo. Tego chciałem bardziej niż czegokolwiek. Sam - pokazać, że jestem, że mogę, że jest Poznań, i że to nie tylko Slums Attack i Da Blaze.

Nagrywka posuwała się do przodu, kolejne kawałki nagrywane w domu z zamysłem umieszczenia ich na demie zapisywałem na twardym dysku, kolejne pomysły w głowie. Kiedy w końcu miałem przed sobą demo - CD Verbatim'a opisane czarnym cienkopisem, opatrzone okładką drukowaną na komputerze czułem wewnętrzną satysfakcję - owoc mojej pracy leżał przede mną i napawał mnie optymizmem na przyszłość..
Demo promował singiel, limitowana edycja, rozdana znajomym oraz gościom na jednej z imprez w klubie Blue Note. Zaczęły się maile, telefony - ludzie chcieli usłyszeć nielegalna poznańską produkcję. W ten sposób poznałem Ike'a, chłopaka z Torunia, czego efektem był remix "Miasta Poznań 2" na toruńskiej składance "Ike Produkcja". W międzyczasie można było usłyszeć kawałki z dema w "Pepsi Fazie", jednak poważniejszym krokiem było umieszczenie dwóch kawałków na składance Camey Studio - "Robię Swoje 2".

Produkcje poszły w Polskę. Powoli zacząłem wstępne prace nad materiałem, a pewnym zwiastunem płyty był kawałek "Dwa" zamieszczony na 18. CD Klanu. Mniej więcej w tym okresie poznałem chłopaków z Ascetoholix oraz bliżej Liryczne Przymierze Świerczewa, czyli LPS (gościnny występ na ich demie w "Póki jesteś młody"). Efektem dłuższej znajomości z Ascetoholix jest kawałek "Siano" zamieszczony na ich debiutanckiej płycie "A". Rozpoczęły się wspólne wyjazdy na koncerty, imprezy. Mniej więcej w tym samym okresie zawiązała się współpraca z Mejgerem, członkiem składu Lajner, co również zakończyło się numerem - "Szczęście" znalazło się na płycie Meza "Słowem". Fakt, iż byłem w klasie maturalnej miał znaczący wpływ na delikatne spowolnienie prac na płytą, która powoli w mojej wyobraźni zaczynała nabierać kształtu - jednak nie na długo. Po paru rozmowach z Tabb'em, producentem LPS, podjąłem decyzje o powierzeniu mu roli producenta na mojej nowej płycie. Owa zmiana planów wpłynie pozytywnie na jakość podkładów i na ich brzmienie. Skupiłem się wyłącznie na pisaniu tekstów, co zdecydowanie wyszło na dobre. Płyta zamknie pewien rozdział, będzie pomostem prowadzącym mnie w stronę budowania swojego stylu i zwiększania umiejętności technicznych.

Aktualnie współpracuję z większością AllStar'u, nagrałem wraz z nimi kawałek "I moje miasto złą sławą owiane..." na najnowszy krążek SLU, będący komentarzem do kontrowersyjnego przedstawienia sceny poznańskiej na łamach Klanu. Koneksje z Mejgerem, Ascetoholix, SLU oraz 52 dadzą efekt w postaci ich gościnnych występów na mojej nowej płycie. Pomimo iż działam sam, z Mejgerem tworzymy opcję koncertową - wspieramy się wzajemnie na koncertach, które ostatnio gramy wraz z SLU, będą ich supportem w podróżach po Polsce, godnie reprezentując logo WLKP.
 
29 Styczeń 2013